Maciej Wozniak
2020-10-23 08:17:09 UTC
Pytanie specjalnie kieruję do Włoda, bo jest.
I jak się zdaje, jeszcze mnie nie splonkował.
O co dokładnie mi chodzi: przez stulecia uznawano
Pitagorasa za obiektywną prawdę, udowodnioną
na sto niezależnych sposobów, aż przyszedł
Łobaczewski, po nim Einstein - i jak się
teraz podobno okazuje tak naprawdę (czyli
w realu) istnieją trójkąty prostokątne
dla których nie ma a^2+b^2=c^2. Czyli,
tak naprawdę to tw Pitagorasa jest fałszywe.
I 100+ dowodów nic nie znaczy.
Ale tw Godla musi być prawdziwe, bo wszak
zostało to udowodnione... ale czy istnieje
jakaś wyższość dowodu twierdzenia Godla nad
setką dowodów na Pitagorasa? Na czym ona
konkretnie polega?
I jak się zdaje, jeszcze mnie nie splonkował.
O co dokładnie mi chodzi: przez stulecia uznawano
Pitagorasa za obiektywną prawdę, udowodnioną
na sto niezależnych sposobów, aż przyszedł
Łobaczewski, po nim Einstein - i jak się
teraz podobno okazuje tak naprawdę (czyli
w realu) istnieją trójkąty prostokątne
dla których nie ma a^2+b^2=c^2. Czyli,
tak naprawdę to tw Pitagorasa jest fałszywe.
I 100+ dowodów nic nie znaczy.
Ale tw Godla musi być prawdziwe, bo wszak
zostało to udowodnione... ale czy istnieje
jakaś wyższość dowodu twierdzenia Godla nad
setką dowodów na Pitagorasa? Na czym ona
konkretnie polega?